Urząd Gminy Mstów poinformował, że w ramach projektu "Popularyzacja turystyki kajakowej na Liswarcie i Warcie", zrealizowanego przez Śląską Organizację Turystyczną, na terenie gminy Mstów został oznakowany szlak kajakowy na rzece Warcie.
Wzdłuż rzeki Warty ustawiono znaki informacyjne i ostrzegawcze (przy mostach w: Jaskrowie, Mstowie i Kłobukowicach).
Oznakować to oznakowali,
a wykosić chaszcze, to nie wykosili!
Ot taki gospodarz w tej gminie…..
wody odchodzą
WODY POLSKIE
Chaszcze jak chaszcze – przykra wizytówka. Nasi włodarze zapewnie podchodzą do nich następująco: po co kosić, jak i tak zaraz odrosną.
Ale co zrobić jak na kajakarzy czyha inne niebezpieczeństwo: poschnięte drzewa nad samą wodą, które w każdej chwili mogą polecieć w całości lub też ich gałęzie.
Ale cóż tam. Jak się mówi: najciemniej pod latarnią.
A pracownicy gminy: klapki na oczy i do przodu. Co będzie, to będzie.
do “Przyrodnik” i “Majka”: a czy wy kosicie trawę u sąsiada w ogródku czy sąsiad kosi sobie sam?
Dlaczego pytam? jak używacie rozumu to sprawdzcie kto jest właścicielem rzeki Warty i pasa przy rzece
podpowiem: WODY POLSKIE
i tam plujcie i piszcie, zobaczymy co wskóracie
gdyby Gmina nie dbala o tereny przy rzece to by jej nawet widać nie było
Postawili oznakowanie, to dobrze, zamiast się cieszyć, to Polak malkontent marudzi, że chaszcze, jak nie chaszcze to trawa nie pomalowana, ludzie co z wami?!?
Oj SKURCZ. Chyba Ci się mózg kurczy.
A po jaką cholerę nam potrzebne te blachy? Żeby stały i rdzewiały, Zakłócały krajobraz. Ludzie wolą na spacerze patrzeć na przyrodę, a nie na te niepotrzebne nikomu oznakowania. To po prostu jest śmieć, za który gmina zapewne zapłaciła.
Wioślarzu, pewnie pływasz kajakiem – również koło Gminy i pewnie nie chciałbyś dostać tym drzewem. A na pewno inni, nieświadomi kajakarze. I na pewno nie obchodzi ich kto jest właścicielem.
Niebezpieczeństwo, to niebezpieczeństwo. Tak jest i z tym się nie dyskutuje. Nawet gdy właścicielem jest ktoś inny.
A może Gmina powinna zwrócić się do tego właściciela z prośbą o zgodę na wycięcie we własnym zakresie i bez zbędnej zwłoki ze względu właśnie o obawę o zdrowie osób tam przebywających.
PS. Niestety koszę trawę u mojego sąsiada. I to regularnie, bo mnie olewa. Również odśnieżam mu drogę – bo też mnie olewa. A wiesz, kto jest tym sąsiadem? No właśnie gmina (droga jest gminna, zarośnięte pobocze również).
Hej, Wioslarzu!
Wypisz, wymaluj….Twoja wypowiedź jota w jotę obrazuje działania naszego gminnego włodarza!
Te czynne działania Pana G. to…tzw.”SPYCHOLOGIA” !!!
Chaszcze drzewa krzaki i inne nadbrzeżne rośliny otworzą zacienione miejsca w rzece dzięki którym ryby inne stworzenia maja gdzie się schować. Dzięki zacienieniu rzeka nie podłego szybkiemu nagrzewaniu w sezonie letnim. Dostarczają mnóstwo pożywienia wszystkim organizmom zamieszkującym w okolicach rzek. Powalone drzewa spowalniają przepływ wody. Zalet mógł bym jeszcze sporo wymieniać.
Nie widzę jednak żadnych zalet dla przyrody z obecności kajakarzy.
Bertusiu, lubisz dziadostwo i pokrzywy !