Mieszkańcy Latosówki zaalarmowali mnie, że na ulicy Leśnej w ich miejscowości trwa załadunek drewna na zlecenie Lasów Państwowych. Drewno ładowane jest na samochody ciężarowe o masie całkowitej z drewnem na poziomie 40-50ton i więcej. Droga, przez którą samochody przejeżdżają z załadunkiem ma nośność do 5 ton. Poza tym, drewna są składowane przy drodze publicznej, a zgodnie z art. 32 ustawy rozporządzenia MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 24 sierpnia 2006 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu niektórych prac z zakresu gospodarki leśnej, tego rodzaju składowanie jest niedopuszczalne.
Co na to Nadleśnictwo Złoty Potok? Nadleśniczy Andrzej Krzypkowski twierdzi, że wywóz drewna jest w gestii kupującego i mówiąc wprost, umywa ręce. To, że samochody ciężarowe rozjeżdżają drogę gminną, za bardzo go nie interesuje.
Nadleśniczy twierdzi również, że wszystkie prace związane z pozyskaniem i składowaniem drewna, które świadczone są przez podmioty trzecie, na podstawie zawartych z Nadleśnictwem umów, wykonywane są z zachowaniem obowiązujących norm zawartych w treści ROZPORZĄDZENIU MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 24 sierpnia 2006 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu niektórych prac z zakresu gospodarki leśnej (Dz. U. z 2006 r. Nr 161 poz. 1141). Artykuł 32 mówi o:
"Niedopuszczalne jest składowanie drewna:
1) bezpośrednio przy drogach publicznych;
2) w miejscach uniemożliwiających bezpieczny załadunek drewna, w szczególności pod liniami energetycznymi."
Widocznie Nadleśnictwo w Złotym Potoku jest ponad prawem.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Te cale Nadleśnictwa, to jest kasta, która żeruje na naszym majątku narodowym.
To jakby,, państwo w państwie”, które ma w d..pie zwykłych obywateli.
Buta i arogancja ze strony tego leśnika.
Widać, że Pan Nadleśniczy rżnie głupa.
Ta sprawa powinna być pilnie zgłoszona do odpowiednich organów nadzoru.
Robią samowolkę na całego.
A nie można było tego zgłosić na policje ?
Muszą przecież podjąć jakieś czynności ?
Nadleśnictwa prowadzą rabunek na przyrodzie.
Jak można robić całkowitą ,totalną wycinkę zdrowych , jeszcze młodych, dorodnych drzew?
Później głupoty opowiadają, że zasadzi się nowe drzewka.
A kiedy to urośnie ,ja się pytam?
Pokoleń trzeba.
Drzewa w lesie nie kartoflisko!
Nadleśnictwo wcale nie dba o swoje drogi wewnętrzne w lesie, nie utwardza ich,nie naprawia.
Więc nie składuje tam
swojego drewna,bo żaden samochód zaladowany nie wyjechałby z ciężkim towarem z takiej drogi.
Najprościej więc , zrywkę powyciągać pod asfaltową, utwardzoną, ale nie swoją drogę publiczną i szybko drewienko wywieźć .
Paru okolicznych mieszkańców dostaje trochę gałęzi od leśniczego,żeby siedzieli cicho.
I tak proceder trwa, a leśnicy wycinają wszystko na całego ,bo dla nich to biznes.
Ciekawe tylko ,jakie grożą kary za lamanie rozporządzeń o zakazie składowania drewna przy drodach publicznych?
Całkiem możliwe ,że się dowiemy.
Zazwyczaj (niestety) nasi leśniczy mają głęboko w d. z tego co się dzieje z drogami. Liczą się tylko metry przestrzenne. A za H2C5OH można załatwić niemalże wszystko. Taki naród.